Uroczyście poświęcono Pomnik Sybiraków z udziałem pocztów sztandarowych na starym cmentarzu w Krościenku nad Dunajcem. Tak uczczono Światowy Dzień Sybiraka oraz pamięć o 17 września 1939 roku, czyli dniu sowieckiej agresji na Polskę.
W wydarzeniu udział wzięły władze gminy na czele z zastępcą wójta Tadeuszem Topolskim i sekretarz gminy Dorotą Jurkiewicz. Byli także przedstawiciele lokalnych organizacji, stowarzyszeń i miejscowych szkół oraz poczty sztandarowe reprezentujące: SP nr 1 im. Adam Mickiewicza i SP nr 2 im. Jana Pawła II w Krościenku nad Dunajcem, SP im. Bohaterów Warszawy w Grywałdzie oraz SP im. Jana Brzechwy w Krośnicy.
Ksiądz proboszcz Henryk Homoncik, dziekan dekanatu krościeńskiego poświęcił pomnik deportowanych w głąb Rosji do Republiki Komi mieszkańców wsi Tylka: Andrzeja Gabrysia i Anny Gabryś oraz ich dzieci: Wojciecha Gabrysia, Edmunda Gabrysia i Teresy Gabryś. Na monumencie owym czytamy, że: „rozpaczą, głodem, katorżnicą pracą i śmiercią zasłużyli na wieczną pamięć”. W płycie została umieszczona ziemia z Tobolska na Syberii, przywieziona w 2004 roku przez syna sybiraczki Janiny Machałowskiej – Tomasza. To na tym pomniku złożone zostały wiązanki kwiatów oraz zapalone znicze. Przejmujące okolicznościowe wiersze deklamowały uczennice Szkoły Podstawowej nr. 2 im. Jana Pawła II: Malwina Knutelska i Daria Majerczak. O tym ważnym wydarzeniu w życiu Krościenka nad Dunajcem, ale i całej Polski, mówił zastępca wójta Tadeusz Topolski.
Niezwykle ciekawy wykład o skutkach 17 września 1939 roku wygłosił historyk Krzysztof Koper. Mówił o Katyniu, deportacjach na Sybir w głąb Rosji. – Oparłem się na wspomnieniach Zbigniewa Lubienieckiego z jego książki pt. „Odwet. Polski chłopak przeciwko Sowietom 1939 – 1946”. Ojciec Zbigniewa zginął w Katyniu, przed wojną był komendantem straży granicznej w Krościenku nad Dunajcem i agentem polskiego kontrwywiadu. W czerwcu 1940 roku jego rodzinę żonę z czwórką dzieci Rosjanie wywieźli w bydlęcym wagonie do obozu dla zesłańców koło Archangielska w Tajdzie. Zbigniew, który urodził się w 1930 roku spisał z tego czasu swoje wspomnienia – mówi Krzysztof Koper. – Napisał o ciężkiej upokarzającej drodze w przepełnionych wagonach, o głodzie i obozie bez strażników… Gdy przybyli na miejsce komendant powiedział im, że: „tu przyjechaliście żyć, pracować i tu umrzecie. Nigdy nie opuścicie tej ziemi, porzućcie swoje nadzieje…”.
Krzysztof Koper relacjonując wspomnienia z zesłania, mówił o plagach pluskiew, karaluchów, wściekłych szczurów w obozie i równoczesnym bogactwie tajgi, która była jednak zakazana dla więźniów obozu. Przytaczając kolejne wspomnienia mówił o chorobach, które dziesiątkowały zesłańców, takich jak: tyfus, dezynteria, czy szkorbut. Mówił też o katorżniczej pracy więźniów przy spławianiu drewna. Pracowali tam w pocie czoła wszyscy zesłańcy od 14 roku życia, zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
(BES)
http://podh.naszekgw.pl/wp-content/uploads/2023/10/DSC04139-Copy.jpg|http://podh.naszekgw.pl/wp-content/uploads/2023/10/DSC04115-Copy.jpg|http://podh.naszekgw.pl/wp-content/uploads/2023/10/DSC04153-Copy.jpg|http://podh.naszekgw.pl/wp-content/uploads/2023/10/DSC04130-Copy.jpg